Ekologia w Wiedniu
Jadąc do stolicy Austrii nie spodziewałam się, że to właśnie ekologia w Wiedniu zrobi na mnie największe wrażenie. Zamiast wysyłać znajomym zdjęcia zabytków i jedzenia, fotografowałam dla nich czyste ulice i stojące na każdym rogu kontenery do segregacji śmieci.Odwiedziłam Wiedeń w połowie września tego roku - w samym środku tygodnia. Na ulicach nie było wielu turystów, a w środkach komunikacji często spotykałam szkolne wycieczki. Mieszkałam jakieś 10 km od centrum miasta, zatem mam jakiś ogląd nie tylko na typowo turystyczne punkty, ale też na bardziej oddalone ulice - wszędzie było tak samo: po prostu czysto.
SEGREGACJA ŚMIECI
Mieszkam w Warszawie i, szczerze mówiąc, jedynym miejscem, w którym widzę kontenery do segregacji śmieci, jest specjalne pomieszczenie w moim bloku. Może czasem gdzieś stoi jakiś automat do zbierania starych baterii (PKP Piaseczno, na którym się przesiadam w drodze do mamy) i okazjonalnie pod niektórymi sklepami widać pudła do segregacji odpadów, ale nie potrafię teraz sprecyzować, gdzie konkretnie. To zbyt rzadki widok w moim mieście. Natomiast w Wiedniu kontenery do segregacji śmieci stoją na każdym rogu - i jest ich kilka: na szkło białe, szkło kolorowe, na plastik, papier, bioodpady... Z ciekawości zaglądałam do nich i byłam w szoku. Każdy kontener zawierał dokładnie takie śmieci, na jakie był przeznaczony - zupełnie jakby to były reklamy segregacji śmieci, a nie odpady posegregowane przez żywych ludzi.Z drugiej strony myślę, że i nam by się łatwiej segregowało śmieci, gdyby wszędzie były kontenery do takiej masowej segregacji. Na ulicach wciąż stoją niewielkie kosze na wszystkie śmieci, o których nikt nie myśli w kategoriach proekologicznych zmian.
Szkło białe i kolorowe - cyk |
Po prostu czyste te ulice |
To inna część miasta i nadal czysto |
SPORO PRODUKTÓW W SZKLE
Kolejną rzeczą jest naprawdę duża liczba produktów w szkle, o które w Polsce trudniej - mleko, śmietana czy jogurty są w dziewięciu na dziesięć przypadków zapakowane w plastik, gdy w Wiedniu w każdym nawet dyskoncie szybko znajdowałam mnóstwo jedzonka w szkle. Oczywiście dla mnie to był bajer, ale w miejscu, w którym tak sprawnie działa system segregacji śmieci pewnie ograniczanie kupowania jedzenia w plastiku nie ma aż tak wielkiego znaczenia, skoro większość plastiku się odzyskuje. Kiedyś jedna Czytelniczka napisała mi, że mieszka w Szwajcarii i u niej w sklepie słoiki i butelki po jogurtach się oddaje, żeby mogły być użyte po raz kolejny. Nie wiem, czy tak jest też w Austrii, ale... No brzmi to jak marzenie.Te butelki są piekne |
te też |
To bardzo tanie nawet po przeliczeniu na złotówki |
w Kerfie na moim osiedlu te jogurty są droższe |
Chociaż zdawałam maturę z niemieckiego, to bez czytania chwyciłam te małe buteleczki z napisem "Maresi" i... w pokoju hotelowym zorientowałam się, że to jakieś mleko skondensowane, brrr |
PROSZĘ NIE WRZUCAĆ DO MOJEJ SKRZYNKI ULOTEK
Gdy Ryfka z bloga Szafa Sztywniary na swoim Instagramie pokazała swoją skrzynkę pocztową, na której nakleiła prośbę o niewrzucanie do niej ulotek reklamowych, ponieważ jej właściciele starają się ograniczyć śmieci, sądziłam, że to jakaś rewolucja, niezwykły, niepowtarzalny, wprost unikatowy patent. Do czasu, gdy postanowiłam zrobić sobie długi spacer po Wiedniu i zaglądałam wgłąb podwórek w kamienicach. Tam akurat skrzynki pocztowe umieszczono na zewnątrz budynku - i spójrzcie sami, na każdej skrzyneczce wisi prośba i niewrzucanie ulotek.Może wiedeńczycy po prostu nie lubią ulotek reklamowych - tego nie wiem |
CZY ZNACIE INNE EKOLOGICZNE MIASTA?
Wiedeń w kontraście do bardzo brudnego i zaśmieconego Londynu, zaniedbanego Lwowa czy po prostu syfiastej Warszawy wypada jako ekologiczna enklawa. Czytałam, że Malmö w Szwecji jest jeszcze bardziej przyjazne środowisku (autobusy miejskie są zasilane biopaliwem z resztek bio na przykład!). Czy byliście kiedyś w podobnie ekologicznym mieście?I czy w Polsce również możemy wprowadzić takie standardy? Czy problem leży w mentalności Polaków, lenistwie czy braku systemowych udogodnień? co o tym myślicie?
PS.: Zapomniałam dodać, że podobno w Wiedniu zawód śmieciarza jest bardzo szanowany. Usłyszałam to od mojej nauczycielki, która mieszkała tam wiele lat.
Jestem autorką wszystkich zdjęć w tekście.
Jeśli chcesz z któregoś skorzystać - proszę o podanie aktywnego linku do tej strony.
Lumpeksy w Wiedniu - szybki spacer po kilku second handach i jednym vintage shopie
Komentarze
Prześlij komentarz